Uwielbiam kawę.
Dobrą kawę. Aromatyczną, prawdziwą kawę. Porządnie przyrządzoną. Nie rozpuszczalną, nie z fusami. Za dobrą kawą szaleję. Napój bogów i bogiń. Pijąc kawę czuję się właśnie jak bogini. Kilka tygodni temu jednak wpadłam na zaskakujący pomysł. Zaskakujący dla mnie. “Spróbuję w tym tygodniu nie pić kawy w ogóle.” Dodam, że dotychczas piłam trzy dziennie. Rano w domu przy śniadaniu i potem w pracy, przy pracy. Dlaczego taki pomysł? Read more