Pokaż mi co pijesz, a powiem ci, kim jesteś.
Czas więc na kawę.
Znowu? To już trzecia dziś. A dopiero co minęło południe.
Piję bo lubię. Sama siebie przekonuję, że nie muszę, tylko po prostu przepadam i chcę.
Przepadam za dobrą czarną kawą.
I Co? I niby nic. Takie zwierzenia nikogo raczej nie obchodzą. Każdy coś lubi, za czymś przepada. Lub jest od czegoś uzależniony. Mogę szukać dalej synonimów. Ale… Jest jedno ale. To błąd! Warto się zainteresować. Po tym, co ktoś pija, można wiele o człowieku powiedzieć. Podobno. Dlatego warto obserwować. I słuchać. I edukować się! Ci uświadomieni już będą wiedzieć, z kim mają do czynienia.
Zamiłowania mogą wiele zdradzić.
Kawa zdradziła mnie i parę innych osób, które lubią taką jak ja, czarną. Bez niczego. Bez niczego, co zaburzyłoby słodką goryczkę, co zaburzyłoby delektowanie się tą ciemną barwą smaku.
Testy osobowościowe robię rzadko. No dobra, od czasu do czasu jak mnie coś najdzie. Ale raczej nie oczekuję, że ktoś mi powie, kim naprawdę jestem, bo skąd ma znać zakręty i odmęty mojego wnętrza, umysłu, mózgu, duszy! One są niczym czarna otchłań, gdy spojrzysz w czarną ciecz w kubku. A może po prostu nie chciałam nigdy spojrzeć prawdzie w oczy.
Lepiej żyć w spokoju.
Niestety spokój i błoga nieświadomość często nie są nam dane. I mi też nie były.
Niespodziewanie kiedyś natknęłam się na wyniki najnowszych (kiedy to było?!) badań naukowych i nastąpił koniec sielanki. Badań? Nie wiem czyich nawet, pewnie amerykańskich naukowców, zderzyłam się z tym tekstem gdzieś na portalu internetowym. To niby był artykuł. Od tamtego czasu wiele się zmieniło, wiele kawy upłynęło.
“Jeśli pijesz czarną kawę, jesteś psychopatą. Jeśli lubisz cierpkie smaki, masz skłonności sadystyczne”.
Pewnego więc pięknego poranka, umilonego przyjemną goryczką czarnej kawy zostałam uświadomiona – jestem sadystką i lubię zadawać umiarkowany ból innym. Ot co!
Zdziwienie? Zaskoczenie?
Hmm, raczej w końcu coś sensownego. W końcu ktoś mi powiedział prawdę o mnie i wszystko zaczęło układać się w logiczną całość. Przyszło zrozumienie. Ahaa, to dlatego…
Tak! Tylko skąd wiedzieli?! Z tym umiarkowanym bólem trafili w samo sedno! Uwielbiam żarty, żartować sobie z innych i prawić drobne, niby serdeczne acz złośliwości. Kąśliwe uwagi, przytyki. I jestem z tego dumna! Hahahahaha!
Jeśli czytacie ten tekst, to teraz i Wy już macie jasność, dlaczego tak się dzieje i co Was z mojej strony spotyka. I może po tym nastąpi akceptacja. Albo nie.
Jednak nie musicie mi wierzyć, w końcu psychopatom nie można ufać.
Ale nie musimy mówić o mnie. Wyobraźmy sobie siebie teraz w ważnych sytuacjach. Co jeśli następnym razem będziecie chcieli umówić się z kimś na kawę, a co gorsza na randkę pod pretekstem kawy? Co jesli ktoś nas zaprosi na kawę? Czy miał na myśli małą czarną czy jedynie latte? Najlepiej jak najwcześniej zrobić test kawowy.
Co będzie, jeśli on lub ona wybierze czarną? Opcje są dwie: albo to zaakceptujcie od razu, albo bierzcie nogi za pas. I nie mówcie, że Was nie ostrzegałam.
Jeśli jednak to Wy jesteście po tej czarnej stronie mocy, tak jak ja, to na zdrowie Wam! I Powodzenia w życiu! Oby nikt nie odkrył Waszej słodkiej tajemnicy.