Quo vadis?

Quo vadis? Czy wiesz?

Jest to pytanie, którego możesz spodziewać się, gdy znajdujesz się na górze. Tak też się stało. Spotkałam to pytanie na szczycie góry. Lub może bardziej ono spotkało mnie. Albo po prostu ktoś przewidział, że tam będę i mi je tam zostawił. Postawił. Pogadaliśmy chwilę w milczeniu. Dziękuję! Szłam z tym pytaniem już przez całą wycieczkę.

Inna perspektywa

Jest to też pytanie, które sam możesz sobie zadać, gdy oderwiesz się od codziennych problemów. Gdy spojrzysz na świat z innej perspektywy, na przykład ze szczytu góry, podczas wyjazdu, urlopu, wakacji, ale może też wystarczy chwila wyciszenia. Wtedy zaczynasz myśleć bardziej górnolotnie.

Dokąd idę? Dokąd zmierzam? Czy sprawy, którymi tak się na co dzień przejmuję, naprawdę są dla mnie ważne? Czy naprawdę chcę do niektórych wracać? Może jakąś sprawę, jakieś zajęcie warto zostawić. Tam na szczycie góry.

SMART?

Od czasu do czasu warto zrobić sobie przerwę i zadać sobie to pytanie. By wiedzieć, dokąd się idzie. By chociaż sobie uświadomić, dokąd chce się iść. To nie musi być konkretny mądry cel (SMART), czasem wystarczy mieć tylko kierunek. Gdy wiesz, dokąd chcesz iść lub chociaż w jakim kierunku chcesz iść, najczęściej jesteś w stanie powiedzieć sobie, czy jesteś na dobrej drodze.

Przykład z życia z jednej z wypraw rowerowych. Gdy jechałam raz rowerem już prawie o zachodzie słońca, miałam jechać do przodu, byle to by było na wschód. Skapnęłam się po kilku kilometrach, że słońce nie znajduje się tam gdzie powinno się znajdować, czyli za plecami, a jest z mojej prawej strony i gdybym tego nie skorygowała, nigdy nie dotarłabym nawet w pobliże mojego celu. Ale zadałam sobie to pytanie: dokąd jadę? – Na wschód! Po korekcie nadal jechałam inną drogą niż początkowo planowałam, ale wiedziałam, że jadę w dobrym kierunku i że jadąc tak dalej w końcu osiągnę zamierzony cel. A sama droga okazała się niezwykle ciekawa. Błądzenie na trasie jest bardzo ekscytującym przeżyciem, nadrabianie drogi, szukanie dobrej drogi, przygody po drodze, ale pod warunkiem, że chociaż mniej więcej wiesz, gdzie jesteś i dokąd idziesz. No więc: Quo vadis?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *